Kiedy piszę te słowa jesteśmy już w autokarze do Sukhothai. Zasnęłam natychmiast po tym jak sobie zdałam sprawę, że w Europie jest już dobrze po północy. Moje ciało wydało podświadomy rozkaz, że teraz spanie, i jego świadoma część się temu poddała. Obudził mnie dopiero głód. Pędzimy z zawrotną prędkością 80 km/h ale jesteśmy już w połowie drogi. Wnętrze autokaru jest dość niespotykane. Cześć dla podróżnych jest oddzielona od kierowcy solidną ścianką z drzwiami. My siedzimy w pierwszym rzędzi…

No i zaczęła się nowa przygoda. Organizowana niepewnie, na ostatnią chwilę i na kolanie. I mimo, że piszę to z Hong Kongu a za chwilę lecimy do Bangkoku, to nic nie jest dopięte na ostatni guzik. W drodze Nigdy nic mnie nie ciągnęło do Tajlandii i może dlatego ciężko było mi ułożyć plan. Musiałam się jednak wziąć do kupy bo różne vauchery, które mieliśmy jeszcze z 2020 traciły ważność. Pomogły zdjęcia Loy Krathong i Yi Peng z Chang Mai i jakoś to dalej poszło. Zaplanować cokolwiek łatw…

Dzisiaj jest już nasz ostatni dzień na Azorach. Jutro rano wracamy do domu. Pogoda jest dalej dość deszczowa, mimo to jedziemy kolejny raz w kierunku Sete Cidades. Zatrzymujemy się w słynnym punkcie widokowym Vista Do Rei, niestety jedyny widok jaki możemy podziwiać to ten namalowany na tablicy informacyjnej z azulejos. Poza tym “mleko”. Widok na Set Cidades, w właściwie brak widoku... Nie ma sensu ani zjeżdżać na dół do jeziora ani kręcić się dalej po okolicy. Mgłę da się pokroić nożem. …

We wszystkich miejscach na świecie, które odwiedzam lubię zajrzeć na lokalny rynek. Bardzo się ucieszyłam, kiedy udało się znaleźć bardzo przyzwoity nocleg na przeciwko Mercado da Graça w Ponta Delgada. Jego zabytkowy budek jest co prawda w remoncie, ale cały handel odbywa się normalnie na podziemnym parkingu. Mercado da Graça w Ponta Delgada A czego tutaj nie ma… Mamy więc ryby takie jak bonito, makrela, sardynka, morszczuk, pałasz, podgatunki dorsza i wiele innych, których polskich nazw…

Budzimy się dzisiaj mocno zmotywowani, żeby wyjść jakiś szlak. Deszcz znowu pada, ale wczoraj upewniliśmy się, że nie jesteśmy z cukru. Dzisiaj też jest ostatni dzień w Furnas. Na noc jedziemy do Ponta Delgada. Widok na wysepkę Vila Franca do Campo Po drodze z Furnas do Ponta Delgada jest kilka fajnych szlaków i miejsc do odwiedzenia. Jako pierwszy wybieramyszlak PRC37 SMI . Deszcz wisi w powietrzu. Szlak początkowo wiedzie przez pastwiska, potem przechodzi przez schodki, kładki, tunele i…

Ranek w Ponta Delgada przywitał nas deszczem. Żeby nie marnować czasu na czekanie na lepszą pogodę, wybieramy się na plantacje herbaty w północnej części wyspy - Porto Formoso i Gorreana. São Miguel to jedyne miejsce w Europie gdzie uprawia się herbatę. Oczywiście na miejscu można spróbować i zakupić kilka rodzajów. Herbaciane pola  Porto Formoso Niestety pogoda nie poprawia się i z niewielkimi przerwami dalej popaduje. Apka z kamerkami pokazuje deszcz lub mgłę we wszystkich miejscach, kt…

Dzień w Furnas obudził się zamglony i mżysty. Prognoza też nie wyglądała najlepiej. Na szczęście nie przeszkadzało to w realizacji mojego pomysłu. Ale o tym za chwilę. Furnas to niewielkie, dość popularne miasteczko położone w środkowo-wschodniej części wyspy w kraterze dawnego wulkanu. Słynie z gorących źródeł, gejzerów i fumaroli. W całej okolicy unosi się zapaszek siarki i można natknąć się na “dymiącą” ziemię. Fumarole i gejzery w Furnas Lokalna społeczność, w zamian za trudy życia…

To już ostatni dzień na São Jorge. Po południu lecimy na São Miguel. Po wczorajszym, luźnym dniu jesteśmy świezi i wypoczęci. Mam ochotę wejść jeszcze na jakiś szlak. Na szlaku Decydujemy się na przejście kawałka PR4SJO w kierunku Pico da Esperança, który wije na wysokości ok. 800 m. n.p.m. się między kraterami wygasłych wulkanów. Pico da Esperança  Mamy dookoła siebie nieograniczoną przestrzeń z panoramą na całą wyspę. Nie mogę się napatrzeć na ten krajobraz, ale przez to w zasadz…

Jesteśmy już na Azorach ponad tydzień i odzwyczajeni od aktywności fizycznej zaczynamy odczuwać pierwsze oznaki zmęczenia. Wczoraj zeszło nam dużo czasu “na Caldeirze”, więc dzisiaj postanawiamy zwolnić tempo i objechać wyspę samochodem. Zaczynamy od wieży kościoła św. Mateusza w Urzelinie. Reszta kościoła została zniszczona przez lawę w 1808 roku. Na bazaltowych murach setki szarych jaszczurek wystawiają łebki w stronę słońca. Ruiny  kościoła św. Mateusza w Urzelinie Próbujemy dotrze…