Azory dziennik Portugalia São Jorge

Azory - dzień 5. São Jorge - pierwsze wrażenia

Dzisiaj przenosimy się na ostatnią wyspę tkz. Trójkąta czyli São Jorge. Po przejrzeniu zdjęć i przewodników jestem strasznie ciekawa tej wyspy. Przeprawa promowa trwa prawie godzinę. Jest słonecznie i ciepło a ocean wyraźnie się uspokoił. Obserwując oddalający się Czubeczek, rozkoszujemy się słońcem na górnym deku.

Widok z Velas na Pico i Faial
Widok z Velas na Pico i Faial

Zwiedzanie São Jorge rozpoczniemy od Velas, czyli głównego portu. Mamy sporo czasu bo samochód należy nam się dopiero po obiedzie. Same Velas jest malutkie i można je obejść w kila minut. Siadamy więc w parku żeby na spokojnie zaplanować resztę pobytu. Wczorajsze zejście z Lagoa do Capitão nas znokautowało i dzisiejszy dzień przeznaczamy na odpoczynek.

W czasie spaceru po miasteczku, rzuciło mi się w oczy, że w jednym z lokalnych barów serwują Sopa do Espirito Santo co można przetłumaczyć jak zupa Ducha Świętego, której chciałabym spróbować. Wracamy więc tam na obiad.

Espirito Santo
"Zupa" Espirito Santo

Zupa, tak naprawdę nie jest zupą i bardziej przypomina gulasz. Duże kawałki wołowiny, doprawione są kawałkami lokalnej kiełbasy i liśćmi mięty. Wszystko to serwowane jest na pajdach chleba. Jest to tradycyjna potrawa serwowana na święto Zesłania Ducha Świętego, bardzo hucznie obchodzonego na Azorach. Podobno każda wioska ma inny przepis na tą potrawę. Na deser (i na trawienie) właściciel baru częstuje nas zielonym, lekko miętowym likierem z lokalnego zioła Nêveda (co Google tłumaczy jako Kalaminta mniejsza).

Po obiedzie i krótkim odpoczynku obieramy samochód. Najbardziej intrygują nas północne fajã. Przecinamy więc wyspę drogą EN3 zatrzymując się na większości punktów widokowych. Pogoda jest piękna i Pico widać w całej okazałości. Z EN3 odbijamy w kierunku Norte Grande, i już wkrótce możemy podziwiać Fajã do Ouvidor.

Fajã do Ouvidor
Fajã do Ouvidor
Fajã dos Cubres
Fajã dos Cubres 

Na Fajã dos Cubres zjeżdżamy na dół i spacerujemy po niewielkiej wiosce otoczonej przez ocean. Słońce chyli się ku zachodowi, krowy muczą jak na Faial, ptaki ćwierkają i zrywa się orzeźwiająca bryza. Jutro znowu tu przyjedziemy żeby wyruszyć na szlak.

Fajã dos Cubres
Fajã dos Cubres w barwach zachodzącego słońca

Wracamy niespiesznie na południową stronę wyspy gdzie mamy nocleg. Musimy się jeszcze trochę zregenerować. Po drodze lekka kolacja w Porto dos Terreiros w malutkim barze nad samym oceanem. Widok na Pico chyba nigdy mi się nie znudzi.

Porto dos Terreiros
Widok na Pico z Porto dos Terreiros

Komentarze