Nowy początek
Dokładnie rok temu miał się rozpocząć jeden z najfajniejszych okresów mojego życia. Na szczęście nie pierwszy, być może ostatni. Po ponad dziesięciu latach pracy, którą kiedyś kochałam, potem już tylko lubiłam, potrzebowałam przewietrzyć głowę. Reset miał mi pomóc zdecydować, czy tylko jestem zmęczona, czy totalnie zgubiłam sens tego co robię. Na nic więcej nie liczyłam.
Czy po burzy wyjdzie słońce? |
Przez cały luty i dopinałam na ostatni guzik to co miało być dopięte i fantazjowałam o tym co miało być zupełnie spontaniczne. Po raz pierwszy tego drugiego miało być w przewadze. Zaplanowałam absolutne minimum potrzebne mi do poczucia komfortu. Reszta miała się po prostu wydarzyć.
Tego co się wydarzyło nie przewidział chyba nikt. (No może Bill miał trochę "nosa”.)
Minął rok. Podróż dalej zawieszona.Niemal jednakowe dni przelatują przez palce. Rutyna. Praca z domu, czyli praca pozbawiona większości międzyludzkich kontaktów, sprawia, że stajemy się coraz bardziej podobni do automatów pozbawionych uczuć.
Biurowe forum zdominowała dyskusja na temat wydajnej komunikacji. Otóż nie powinniśmy rozpoczynać naszej “asynchronicznej” wymiany zdań od “Cześć” czy “Jak się masz”, ale przechodzić od razu do rzeczy. W ten sposób zaoszczędzimy cały jeden cenny cykl “pytanie-odpowiedź”. Co za różnica jak się “ma” osoba po drugiej stronie? Co z tego, że statystycznie ludzie przechodzą przez różne dramaty dużo częściej niż jeszcze rok temu? Po co tracić cenne zasoby na życzenie komuś miłego dnia? Niech odpisze, to co ma odpisać, najszybciej i spada.
Więc spadam.
Wracam do pisania, pomimo, że na razie nigdzie nie podróżuję. Jest tyle dobrych wspomnień do uporządkowania. Czemu nie poprawić sobie humoru dzieląc się nimi? Może kogoś zainspiruję i przekonam, że podróżowanie na własną rękę nie jest trudne.
Najtrudniej jest wziąć się do kupy i zorganizować tą pierwszą podróż. Postaram się trochę pomóc w tym temacie. I na koniec mam nadzieje, że już niedługo przyjdzie czas na powrót do planowania mojej wielkiej podróży dookoła świata. Coś szepcze mi do ucha, że 2022 będzie zdecydowanie lepszy od 2020 i 2021, a czas przecież przelatuje przez palce..
Tego co się wydarzyło nie przewidział chyba nikt. (No może Bill miał trochę "nosa”.)
Minął rok. Podróż dalej zawieszona.Niemal jednakowe dni przelatują przez palce. Rutyna. Praca z domu, czyli praca pozbawiona większości międzyludzkich kontaktów, sprawia, że stajemy się coraz bardziej podobni do automatów pozbawionych uczuć.
Biurowe forum zdominowała dyskusja na temat wydajnej komunikacji. Otóż nie powinniśmy rozpoczynać naszej “asynchronicznej” wymiany zdań od “Cześć” czy “Jak się masz”, ale przechodzić od razu do rzeczy. W ten sposób zaoszczędzimy cały jeden cenny cykl “pytanie-odpowiedź”. Co za różnica jak się “ma” osoba po drugiej stronie? Co z tego, że statystycznie ludzie przechodzą przez różne dramaty dużo częściej niż jeszcze rok temu? Po co tracić cenne zasoby na życzenie komuś miłego dnia? Niech odpisze, to co ma odpisać, najszybciej i spada.
Więc spadam.
W drodze do Death Valley |
Wracam do pisania, pomimo, że na razie nigdzie nie podróżuję. Jest tyle dobrych wspomnień do uporządkowania. Czemu nie poprawić sobie humoru dzieląc się nimi? Może kogoś zainspiruję i przekonam, że podróżowanie na własną rękę nie jest trudne.
Najtrudniej jest wziąć się do kupy i zorganizować tą pierwszą podróż. Postaram się trochę pomóc w tym temacie. I na koniec mam nadzieje, że już niedługo przyjdzie czas na powrót do planowania mojej wielkiej podróży dookoła świata. Coś szepcze mi do ucha, że 2022 będzie zdecydowanie lepszy od 2020 i 2021, a czas przecież przelatuje przez palce..
Don't let go! |
Komentarze