7 marca - Jezioro Manyara
Dula odbiera nas zaraz po śniadaniu. Wjazd do parku jest bardzo blisko naszego noclegu. Zaraz za bramą widzimy grupę małpek. Zatrzymujemy się a one obsiadają samochód i próbują urwać antenę.
Roślinność w parku jest bardzo gęsta i nie jest łatwo dostrzec zwierzęta. Część szlaków jest nieprzejezdna i musimy zawracać. Gdy zbliżamy się do jeziora dostrzegamy z daleka pierwsze stado bawołów. Podjeżdżamy bardzo blisko i podziwiamy. Z zarośli wychodzi też kilka zebr. Podchodzą prawie do samego samochodu. Najlepsze jednak jeszcze przed nami.
Zebra |
W drodze na piknik mijamy się ze stadem słoni. Okrążają nas ze wszystkich stron i ignorują z wyższością nasz entuzjazm. Posypują się piaskiem, ocierają się o samochód… i wkrótce odchodzą. Jeszcze nigdy nie byłam tak blisko dzikich zwierząt tych rozmiarów.
Stado słoni |
W parku widzimy jeszcze dużo słoni, żyraf, antylop i impali.
Po safarii mamy trochę czasu na odpoczynek. Na kolację dołączamy do nowej grupy. Jest mała zmiana planów i jutro wszyscy razem mamy jechać do Ngorongoro. Nasz kucharz serwuje zupę ogórkową, gulasz z wołowiny, gotowane warzywa i owoce na deser. Pochłaniamy ogromne porcje. Tym razem dostajemy też butelkę wina. Jest mocne i słodkie.
Nie siedzimy długo. Jutro wyjazd o 7 rano.
Komentarze